Pikantna pasta kanapkowa z brukselki

Słuchając opowieści znajomych mam wrażenie, że brukselka straumatyzowała przynajmniej połowę mojego pokolenia. Złamała część dzieciństwa. Reszta, jeśli nie ma dramatycznych, związanych z brukselką wspomnień z przedszkola, to wypowiada się o niej najwyżej z chłodną obojętnością. I tak się zastanawiam, czy coś mnie w życiu nie ominęło? Wydarzenia nawet jeśli niekoniecznie jednoznacznie pozytywne, to silne i warte zapamiętania (a to przecież ważne, żeby i takie chwile mieć w życiu). Jakiś dramatyczny obiad w “starszakach”, wylanie na podłogę zupy z brukselką i dodatkowa godzina leżakowania za karę? No nic z tych rzeczy.

I trochę pusta w środku, trochę smutna, wpierdzielam trzecią kanapkę z pastą z brukselki, łypiąc na nią jednym okiem z nieukrywanym żalem. Cóż mogę powiedzieć… wpisujcie miasta [*].

PS. Jeśli wydaje się Wam, że bredzę, to wiedzcie, że się Wam nie wydaje. Jest 2. w nocy, a ja staram się napisać kilka zdań o brukselce, łypiąc jednym okiem na około wyborcze relacje z Ju Es Ej.

Pikantna pasta kanapkowa z brukselki

Pikantna pasta kanapkowa z brukselki – składniki:

– 200 g. brukselki
– cebula
– ok. łyżka soku z cytryny
– sól i pieprz
– ząbek czosnku
– papryczka chili (ilość wg indywidualnych upodobań)
Pikantna pasta kanapkowa z brukselki

Pikantna pasta kanapkowa z brukselki – składniki:

Brukselkę gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Odcedzamy i blendujemy na w miarę jednolitą masę.
Papryczkę ścieramy na tarce o największych oczkach.
Dodajemy startą paprykę chili, pokrojoną bardzo drobno cebulę, wyciśnięty czosnek.
Całość dokładnie mieszamy. Dodajemy sól i pieprz oraz sok z cytryny. Mieszamy.
Podajemy z chlebem.
Smacznego!
Pikantna pasta kanapkowa z brukselki

5 Comments

  1. Kopereczku, dzień dobry 🙂
    Nie wiem, jak żyć – po ogłoszeniu wyników wyborów 😉 ale twoja pasta z brukselki wydaje mi się rewelacyjna!
    Należę do tej grupy ludzi, która uwielbia brukselkę i zaraża swą miłością innych.
    Jednak zawsze brukselkę (lub najczęściej)podaję tradycyjnie i nudno – ugotowaną, z masłem – do obiadu. Odchudziłam ją już i pozbawiłam bułeczki tartej, ale nadal wydaje mi się nudna (po tylu latach)…
    Chętnie więc skorzystam z twojego przepisu, bo wydaje mi się ciekawą alternatywą dla brukselki, ciekawe co bruksela na to? 🙂
    Pozdrawiam serdecznie, bo dawno nie pisałam. Zapewniam jednak o swojej wielkiej sympatii i zainteresowaniem twoimi poczynaniami tutaj 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *