Herbata z pączków jabłoni

Ten, kto zagląda czasem na mój Instagram widział, że praktycznie całą majówkę spędziłam na wsi. I generalnie to chętnie napisałabym tekst w styl: hasztag hygge, hasztag lovemylife, hasztag slowlife, hasztag relaksik. Ale lajf is brutal – relaksiku nie było zbyt dużo, niestety. A zamiast “wsi spokojna, wsi wesoła” hektary trawy… o pardon – chwastów do koszenia. I grabienia. I znowu koszenia. Bo nic nie rośnie tak szybko jak chwasty. Do tego odgruzowywanie chałupy. I chodzenie spać w zasadzie o zachodzie słońca. A pobudka niedługo po wschodzie. Czyli w sumie tak, jak należy…

 

Przed chałupą rośnie jabłoń. Raczej z gatunku tych dzikich, samosiejek, co dają kwaskowate jabłka. Jabłoń też stara i zaniedbana. Jak bardzo to zauważyłam spoglądając na nią o świcie, gdy szukałam pączków do naparu. Dużo gałęzi suchych, które trzeba przyciąć. Ale to “potem”.

Herbata z pączków jabłoni – jak zrobić?

Przygotowanie herbaty z pączków jabłoni jest MEGA proste. Wystarczy tylko mieć… pączki jabłoni (wiem: szok, niedowierzanie!). Ja robię ze świeżych (dostępne na przełomie kwietnia i maja). Można też je zasuszyć na później.

Bardzo ważne jest też, aby nie zrywać pączków z drzew w pobliżu ruchliwych ulic. No i druga rzecz: nie ogałacajmy jabłoni ze wszystkich pąków. Zostawmy coś pszczołom!

Na jedną szklankę naparu potrzebujemy około pięciu pąków jabłoni. Wrzucamy je do szklanki i zalewamy gorącą (nie wrzącą) wodą. Zaparzamy pod przykryciem. Po kilku minutach napar jest gotowy!

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *