Szlak na Kasprowy Wierch przez Dolinę Jaworzynki

To nie był słoneczny dzień. Ale cudowny na wyjście w góry. Fajne chmury, które robiły klimat, ale nie odbierały widoków. Słońce nie paliło niemiłosiernie w głowę, bo go nie było. Za to momentami deszcz. W zasadzie to jedna ulewa. Ale spoko – bez burzy. Szło się świetnie. Po raz pierwszy w życiu na Kasprowy Wierch. Wybór padł na szlak przez Dolinę Jaworzynki, Halę Gąsienicową, Czarny Staw Gąsienicowy, Przełęcz Karb i Przełęcz Świnicką. Trasa bardzo przyjemna. Do samego Czarnego Stawu wydaję mi się – do zrobienia bez większych problemów przez osoby dopiero zaczynające przygodę z wędrówkami po Tatrach (ale z choć minimalną kondycją fizyczną). Dalej też nie powinna sprawiać większych problemów – trochę stromego podejścia (również po skałach) bez specjalnych przepaścistości, choć wrażliwość na nie to kwestia indywidualna i w drodze na Przełęcz Karb mijałam “lekko” zestresowaną kobietę. Najważniejsze dwa argumenty, które przemawiają za wybraniem takiej trasy to: Czarny Staw Gąsienicowy (jak dla mnie Morskie Oko przy nim się chowa) i widok na Kościelec z grzbietu Małego Kościelca. Prze-pię-kny. Majestatyczny.

 

Szlak na Kasprowy Wierch z Kuźnic przez Halę Gąsienicową i Świnicką Przełęcz

Wyjście zaczynamy z Kuźnic, gdzie za kilka złotych możemy dostać się busem. Busy jeżdżą dość często i mają w Zakopanem kilka przystanków. W Kuźnicach kierujemy się na szlak żółty, wiodący przez Dolinę Jaworzynki. Droga “łatwa”, utwardzona, znaczna część prowadzi przez las. Pierwszym charakterystycznym punktem, do którego docieramy, jest Polana Jaworzynki.

 

 

Polana Jaworzynki

Dalej w trochę już bardziej wymagający sposób (po drodze spotkamy się z pierwszym długim, stromym podejściem) docieramy do Przełęczy Między Kopami, gdzie kończy się nasz żółty szlak.

 

 

Z przełęczemy wchodzimy na szlak niebieski. Tutaj będzie lżej, co pozwoli nam odpocząć. Tylko przez jakiś czas szlak delikatnie poprowadzi pod górę, po to, aby finalnie doprowadzić nas do pięknej Hali Gąsienicowej.

 

 

 

 

 

 

 

Betlejemka

Mijamy “Betlejemkę” i za chwilę dochodzimy do miejsca, gdzie szlaki się krzyżują. Skręcamy, wybierając szlak czarny. Tutaj z każdym krokiem coraz bliższy staje się Kościelec. Widać również m.in. Granaty i Kozi Wierch. W końcu docieramy do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Ach….

 

 

 

 

Tutaj warto zatrzymać się chociaż na chwilę, po prostu posiedzieć i popatrzeć, odpocząć, może coś zjeść.
Od stawu odbijamy w prawo na szlak czarny. I tutaj robi się stromo. Łapiemy wysokość.

Warto obejrzeć się za siebie, aby jeszcze rzucić okiem na staw.

I ten Kościelec. Coraz większy, coraz bliższy…

 

Po około 30-40 minutach kończymy stromą wspinaczkę i dalej wędrujemy zboczem Małego Kościelca…

…aby dotrzeć do Przełęczy Karb.

 

Widok z przełęczy na Zieloną Dolinę Gąsienicową i Stawy Gąsienicowe.

To w ich stronę musimy się kierować – wybieramy szlak niebieski i podążamy w stronę Zielonego Stawu – schodzimy na dół…

 

Stąd możemy wracać do Kuźnic, ale my przecież chcemy zdobyć Kasprowy Wierch. Dlatego wchodzimy na czarny szlak i maszerujemy w stronę  Przełęczy Świnickiej. Widoki tutaj inne, niż te, do których zdążylismy wcześniej przyzwyczaić oczy. Skały, skały, skały. Stromo. Trzeba uważać, szczególnie w trakcie deszczu.

 

I w końcu jest – Przełęcz Świnicka. Tutaj złapała mnie i kumpelę ulewa. Było suuper!

 

Z przełęczy,jak widać na zdjęciu powyżej, kierujemy się szlakiem czerwonym już bezpośrednio na Kasprowy Wierch. Na szczyt dotrzemy w ciągu około godziny.

 

 

 

 

A ze szczytu…. taki piękny widok!

Stąd już tylko na dół. Można kolejką – oczywiście. Warto jednak wybrać powrót pieszo, szlakiem zielonym, który jest naprawdę piękną trasą.

 

 

 

 

2 Comments

  1. Anonimowy

    Boże! Jakie piękne widoki!Naprawdę zazdroszczę Ci tych wojaży i podziwiam wytrwałość do wędrówek pogórach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *